Czy możecie wyobrazić sobie świat opanowany przez mężczyzn? Świat, w którym kobiety nie mają prawa podróżować, pracować, zostają pozbawione dokumentów. Świat, gdzie muszą być całkowicie posłuszne mężczyznom. Świat, w którym mogą wypowiadać tylko sto słów dziennie – bo są kobietami. Przerażające? Tak – szokujące, poruszające, spędzające sen z powiek.
Wybitna neurolingwistka Jean McClellan pracowała w zawodzie dopóki nie założono na jej nadgarstek bransoletki. Licznika, któryogranicza wypowiadane słowa. To samo zrobiono z jej córeczką. Zabrano im paszporty, a Jean zmuszono do prowadzenia domu i ponurej egzystencji w cieniu męża. W jaki sposób władza kontroluje kobiety i wypowiadane przez nie słowa? Ładunkiem elektrycznym w bransoletkach! To straszne… Karać bólem za naturalną chęć werbalnej komunikacji. Krzywdzić w ten sposób bezbronne dziewczynki. Jean zaczyna zastanawiać się jak do tego doszło? Ma pretensje do samej siebie – nie słuchała ostrzeżeń przyjaciółki z czasów studenckich. Ostrzeżeń kogoś, kto to przeczuwał.
Niespodziewanie kobieta dostaje od szansę na obalenie władzy. Nadzieję na wolność i przywrócenie kobietom prawa do życia według własnych zasad. Jedyne co musi zrobić to stworzyć śmiercionośną miksturę…
Bohaterowie Dalcher zadziwiają. Główna bohaterka jest rozdarta pomiędzy dwoma światami – rodziną i kochankiem, z którym kobieta jest w ciąży. Jest ciężką bohaterką i trudno zapałać do niej sympatią. Staje w obliczu ciężkiego wyboru – skazać nienarodzone dziecko na niewolę czy opuścić te już żyjące, wiedząc co czeka je w przyszłości? Pozostali bohaterowie zasługują natomiast na uznanie. Odgrywają powierzone im role, ale nie poddają się i organizują ruch oporu, próbują walczyć, na co dzień świetnie się maskując.
„Vox” to wstrząsająca historia. Kawał dobrej literackiej roboty. Porusza i przeraża, ale też zwraca uwagę na bardzo ważne kwestie – wolność kobiet, nasze prawa, które w świecie współczesnym zaczynają być coraz bardziej wątpliwe. Zaczyna się zawsze niepozornie, małymi krokami, których często nie zauważamy. Już teraz przecież następują próby pozbawienia nas prawa o decydowaniu o naszych ciałach, sugerowania, iż miejsce kobiety jest w domu. W tak wielu krajach żyją kobiety, którym zabrania się dosłownie wszystkiego, a świat zamiast walczyć z tymi potwornościami, niejednokrotnie bierze przykład z innych władz i popiera odbieranie kobietom wolności.
„Vox” to przestroga. Ważna pozycja, którą należy przeczytać. Po przeczytaniu natomiast, rozejrzeć wokół, sprawiedliwe spojrzeć na świat, w którym żyjemy i zastanowić się poważnie czy przypadkiem nam, kobietom, nie grozi poważne niebezpieczeństwo.
Ja polecam, Mole. Warto. Kupujcie czym prędzej => TUTAJ