„Kłamca” Nora Roberts – recenzja książki

 

Kłamca Nora Roberts

Jako że piszę obecnie romans, musiałam sięgnąć do źródła, by zobaczyć „z czym to się je”. Mój wybór padł na Norę Roberts, którą lubię. Nie trzeba jej chyba nikomu przedstawiać, a już na pewno żadnej kobiecie. Nawet już nie dziesiątki, lecz setki książek, które napisała wciąż wspinają się wysoko na listy bestsellerów. Choć zdarzają się jej lekkie „skoki w bok”, to jednak obraca się głównie w tematyce obyczajowej – typowo rozrywkowych pozycji będących połączeniem romansu z odrobiną sensacji.

Wydany w ubiegłym roku (w Polsce) Kłamca – to historia Shelby, jej zmarłego męża Richarda, który okazał się  bohaterem tytułowym 😉 oraz Griffina. Shelby musi poradzić sobie z sytuacją, z jaką zostawił ją zmarły tragicznie małżonek, z ogromnym długiem, z tajemnicami, które odkrywane powoli, zadziwiają czytelnika. Kiedy do gry wchodzą wspólnicy Richarda, zaczyna robić się niebezpiecznie…

Kłamca

Autor: Nora Roberts
Tytuł:  Kłamca
Gatunek: sensacyjna, obyczajowa
Wydawnictwo: Edipresse
Liczba stron: 560

Siła tkwi w prostocie?

Nora Roberts umie stworzyć ciekawych bohaterów, to trzeba jej przyznać. Ich siłą jest to, że są normalnymi ludźmi, których możemy spotkać na co dzień (albo moglibyśmy, żyjąc gdzieś w Ameryce 😉 ). Mimo trudności, popełniania błędów, wad to wciąż są fascynujący bohaterowie. Fajne jest to, że od początku wiadomo, jak to się potoczy, kto z kim będzie, ale interesująca jest sama droga ku temu. Czytelnik ma chęć prześledzić tę drogę. To lektura, która zapewnia czystą, przyjemną rozrywkę i taka właśnie ma być. Słowem dnia jest tutaj normalność i bardzo mi się ono podoba.

Nora tworzy lekkie historie, które mimo wszystko nie zawsze są tak proste, jakby się mogło wydawać. Nie zwracałam uwagi na częste powtórzenia, bo tak oczarowały mnie losy Shelby i Griffa. A po zakończeniu książki, zaczęłam do nich tęsknić. Ot tak, po kobiecemu. To właśnie jest siła dobrego tekstu!

Jak widać po zainteresowaniu książkami Nory Roberts: oprócz „poważniejszych” tytułów, wymagających od nas skupienia, rozmyślania nad fabułą – takie lekkie książki również są potrzebne. Bo książki nie muszą jedynie uczyć czy zmuszać nas do wysilania szarych komórek. Mogą być również zwykłą rozrywką, tak po prostu, dla samego czytania. Jednak przeciwnicy takich książek często zapominają, że nawet takie mało wymagające pozycje wciąż rozwijają naszą wyobraźnię, poszerzają słownictwo.

 

Do następnego,
Patrycja Żurek

 

 

 

 

Jeśli lubicie twórczość Roberts, to jej książki możecie kupić np. TUTAJ.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x