Tytuł pozycji, którą dorwałam na Warszawskich Targach Książki, przyciąga i fascynuje. Bobry w kosmosie, księżycowa szarańcza? Do tego zachęcająca okładka pełna tajemniczych postaci, no i sam autor, który zrobił takie show, że… szok! Dudziarz i ogromny Mik-Mak, który odbył długą podróż do Warszawy na przednim siedzeniu samochodu, zrobiły dobrą robotę. Kupiłam.
Książka. Pragnienie zemsty. Mistyfikacja.
Ostatnio wpadła mi w dłonie ciekawa książka, chociaż przyznam, że podchodziłam do niej bardzo ostrożnie. Została mi udostępniona przez autorkę, Adrianę Tomaszewską, jako recenzentce. Lubię tę robotę i już od dość dawna zdarza mi się tym zajmować, więc zgrałam powieść na czytnik i… wsiąknęłam. Historia Lavinii, Talimy, Leopolda i Istrelbrina to jedna z tych
„Czarne wzgórza” N. Roberts
Jako że miałam w domu jeszcze jedną książkę Nory (op poprzedniej TUTAJ), skusiłam się i również ją przeczytałam. Jej powieści łyka się w kilka godzin, z jednej strony szkoda, z drugiej to fajne. Lubicie szybko czytać czy wolicie delektować się lekturą? Autor: Nora Roberts Tytuł: Czarne wzgórza Gatunek: romans,