Kto zabił kopciuszka?
O czym jest książka Kto zabił kopciuszka?
Moje wrażenia:
Nie bez powodu Alek otrzymał przydomek „Księcia komedii kryminalnej” – w mistrzowski sposób łączy oba te gatunki, zachowując między nimi idealną równowagę. Do tego książka napisana jest przyjemnym, wciągającym językiem, który sprawia, że nawet nie wiemy, kiedy mijają nam kolejne strony. Wreszcie: szalone pomysły Róży sprawiają, że wartka akcja nie pozwala nam się oderwać od lektury.
Ocena:
Piątka, piątką, ale mam zarówno do „Kopciuszka” jak i Autora dwa zastrzeżenia odnośnie niniejszego tytułu 😉
Primo: książka jest zdecydowanie za krótka! Alku, napisz w końcu jakieś pięciuset stronicowe tomiszcze, żeby wystarczyło czytania na dłużej niż chwilę.
Secundo: próba przyprawienia mnie przez Alka o zawał w środku nocy to coś, czego się ludziom nie robi 😂 Wiecie, nie mam w zwyczaju i nigdy nie zaglądam na ostatnie strony książki, zanim jej całej nie przeczytam. Generalnie te wszystkie podziękowania na końcu książek też zazwyczaj odpuszczam, bo są to z reguły jakieś smęty. Jednak Alek każdą rzecz pisze w taki sposób, że nie sposób nie uśmiechnąć się przed nosem, więc po skończeniu samej treści książki rzuciłam okiem na kartkę z podziękowaniami. Północ, ja szczerze powiedziawszy prawie przysypiająca, no ale wiecie, ostatni rozdział, więc dzielnie walczyłam z sennością.
No i tak już kątem oka zerkam na tę ostatnią stronę, i co widzę?
A no to:
Szczękę zbierałam dość długo, bo słowem nie zostałam ostrzeżona 😉 Ja wiem, że dla starszych stażem blogerów: patronaty, Wasze loga na okładkach to już codzienność. Ale dla mnie: zobaczyć swoje nazwisko drukiem na liście z podziękowaniami, w książce mojego ulubionego Autora, to wiecie… Szok i niedowierzanie, i powiedzieć Alkowi „pospolite” DZIĘKUJĘ to zdecydowanie za mało 💖