Hej Kochani!
Dziś świętujemy Walentynki. Co prawda wychodzę z założenia, że trzeba okazywać sobie miłość cały czas, drobiazgami, a nie tylko od święta. Ale mimo wszystko jest to taki dzień (czy też, jak pewnie u większości z nas – dopiero najbliższy weekend), kiedy możemy przygotować swojej drugiej połówce coś ekstra 🙂
Postanowiłyśmy przygotować wspólny wpis z polecajkami na dzisiejszą okazję. Część z nich będzie… nietypowa 😂 Bo w końcu nie każdy lubi i świętuje ten dzień.
Pati:
Film:
Najlepszy według mnie film o miłości to „Ja Cię kocham, a Ty śpisz”. Widziałam setki razy i po prostu mam do niego sentyment. A że ogólnie jestem raczej pożeraczem książkowo-serialowym, a romanse to też nie jest mój ulubiony gatunek, wybór okazał się prosty 😉
Książka:
Z książką będzie trudniej. Jeżeli chodzi o miłość popieprzoną, trudną, dziwną, skomplikowaną, to wskazałabym „Małe życie”. Jednak jeśli chodzi o taką bardziej romantyczną i… normalną to „Ania z Zielonego Wzgórza”. Zawsze chciałam mieć takiego faceta jak Gilbert 😁
Muzyka:
Hm. Takich typowo romantycznych chyba nie posiadam w zestawieniu. Na pewno lubię Ellie Goulding „Bittersweet”. Poza tym Dido „My lovers gone”. Nieśmiertelne „The final countdown”. Wspaniałe, nastroje „Fire in the water”. Mam z nimi wspaniałe, miłosne (i pisarskie) skojarzenia.
Kasia:
Film:
„Z pamiętnika wściekłej żony” – facet chciał pokazać jaki jest „super”, wyrzucił żonę na bruk. I tutaj sprawiedliwości stało się zadość. Kobieta podniosła się z upadku a on na szczęście został sam. Hłe hłe hłe 😁
Książka:
Jeśli chodzi o książki o miłości, a raczej jej totalnym braku to wybieram thriller „Za zamkniętymi drzwiami”. Ona była głupia i wierzyła w miłość, a on to zwykłe bydle. Więził ją w domu, maltretował, bił. Doczekał się sprawiedliwości (bo ta akurat na świecie jest, czego o miłości powiedzieć nie mogę😉) – zabiła potwora!
Muzyka:
„Nigdy nas nie będzie”
Tak, jak widać nasza Kasia jest anty-walentynkowa, wiec jej typy idealnie sprawdzą się dla singli, lub osób, które obecnie przeżywają niedawne rozstanie.
Aggi:
Film:
„Nigdy w życiu”, oglądany już przeze mnie niejednokrotnie. Bo pokazuje, że po nawet po rozpadzie długoletniego związku można bardzo szybko poukładać sobie życie na nowo. Co sama miałam okazję przeżyć 😊
Książka:
Co prawda gustuję głównie w kryminałach, ale w ramach rozluźnienia bardzo często sięgam po proste opowieści o miłości. Tu mam spory dylemat: jestem po uszy zakochana w „Sadze o Ludziach Lodu”, a zwłaszcza w jej pierwszych tomach opowiadających historię Tengela i Silje 💜 Drugą serią z miłosnym wątkiem, w której się zaczytuje jest opowieść o Eve Dallas spod pióra Nory Roberts (piszącej tu jako J. D. Robb).
Co prawda gustuję głównie w kryminałach, ale w ramach rozluźnienia bardzo często sięgam po proste opowieści o miłości. Tu mam spory dylemat: jestem po uszy zakochana w „Sadze o Ludziach Lodu”, a zwłaszcza w jej pierwszych tomach opowiadających historię Tengela i Silje 💜 Drugą serią z miłosnym wątkiem, w której się zaczytuje jest opowieść o Eve Dallas spod pióra Nory Roberts (piszącej tu jako J. D. Robb).
Muzyka:
Oj, tutaj tez mam sporo typów. Perfekt i „Kołysanka dla nieznajomej”, hit mojego dzieciństwa, do którego wracam z sentymentem, czyli The Kelly Familly i ich „I can;t help myself” czy też Myslovitz i „Dla Ciebie”
A jakie są Wasze typy? 😉