Książka: „Zakazane życzenie” Jessica Khoury

Hej!

Święta to dla wielu magiczny czas. Więc dziś o „magicznej” książce, choć nie związanej ze Świętami – stwierdziłam, że obecnie na blogach jest przesyt tych klimatów, więc wstawiam recenzję czegoś innego 🙂

Autor: Jessica Khoury
Tytuł: Zakazane życzenie
Gatunek: przygodowe, fantasy
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 352

O czym jest książka?

„Zakazane życzenie” to historia Alladyna i jego lampy, którą chyba większość z nas kojarzy. Ale historia opowiedziana na nowo – o intrygach dworskich, walce o tron, walce o lepsze życie, i w końcu: walce o zakazaną miłość.

Moje wrażenia:

Pomysł na historię opowiedzianą w książce jest ciekawy: autorka opiera się na znanej nam baśni o Alladynie, ale pisze ją od nowa, po swojemu. W książce przeplata się kilka wątków, które zostały dobrze wyważone, opisane szczegółowo, ale bez przynudzania. Poznajemy dżina i jego długą historię, razem z Alladynem przeżywamy rozterki związane z chęcią zemsty na mordercy jego rodziców. Obserwujemy, jak mieszkańcy królestwa walczą o lepsze życie: wolne od zapędów uzurpatora i lęku przed magicznymi stworzeniami.
Opowieść rozwija się tak, jak lubię: nie ma jakiegoś nużącego wprowadzenia, tylko od razu coś się dzieje, a akcja rozwija się z każdą stroną. Istotne informacje, które pozwalają nam zorientować się w czasie i przestrzeni, gdzie rzecz ma miejsce, są wstawiane dyskretnie pomiędzy kolejnymi akapitami, w odpowiednich momentach, wśród głównych wątków.
Osobiście bardzo nie lubię książek, gdzie na „dzień dobry” jesteśmy zarzucani masą informacji, których natłok sprawia, że już stronę później połowy nie pamiętamy i w trakcie czytania albo zastanawiamy się „o co tu chodzi?”, albo zmuszeni jesteśmy zerkać na początek tomu.

Książkę czyta się szybko i przyjemnie, napisana jest lekkim i przystępnym językiem. Jednak jedna rzecz dość mocno razi i zwraca uwagę: w rozmowach bohaterów pojawia się sporo współczesnych nam zwrotów, jak chociażby młodzieżowe „ogarnij się”. W opowieści, która – w teorii – dzieje się tysiące lat temu takie sformułowania wydają się bardzo nie na miejscu. Nie mam dostępu do oryginalnego wydania, więc nie wiem, ile tu winy samej autorki, ile winy tłumacza; a może każde z nich dołożyło do tego swoją cegiełkę.
Oczywiście, że każda epoka miała swój codzienny język, który nie przetrwał w oficjalnych kronikach. Ale jeśli to współczesne słownictwo jest „winą” autorki, to przepuściła szansę na wykazanie się pomysłowością, pobawienie się w słowotwórstwo. 

Ocena:

Samą opowieść uważam za cudownie magiczną i wciągającą bez reszty! Ale za te bijące po oczach (i początkowo denerwujące) wstawki współczesnego języka odejmuję jedną gwiazdkę.


Do następnego! 

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

aggi


Książkoholiczka od urodzenia, z głową pełna pomysłów i słomianym zapałem w pakiecie ;) Ale czytanie i pisanie to moje największe pasje, którym jestem wierna od zawsze - i mam nadzieję, że się to nigdy nie zmieni! Co czytam? Wszystko! Od ckliwych romansideł, poprzez obyczajówki i krwawe kryminały, na książkach psychologicznych, fantastyce i horrorach kończąc. Bardzo lubię tematykę kosmetyczną, ale również wszelkiego rodzaju DIY i urządzanie wnętrz: kocham zamęt związany ze zmianami w domu, i zawsze znajdę coś do poprawy :D
0
Would love your thoughts, please comment.x