Runa – mroczne początki psychiatrii
Gorąca premiera z przed kilku dni – Runa. Byłam jej bardzo ciekawa, bo połączenie wątków kryminalnych z medycyną należy do moich ulubionych! Czekałam na książkę tym bardziej, że większość informacji medycznych z książki to nie wymysł autorki, lecz fakty historycznie, sprytnie wplecione w fabułę.
- Autor: Vera Buck
- Tytuł: Runa
- Gatunek: thriller
- Wydawnictwo: Initium
- Liczba stron: 601
Runa- parę słów o fabule
La Salpêtrière był jednym z najsłynniejszych szpitali psychiatrycznych w XIX-wiecznej Francji, a dr Charcot swą popularność zawdzięczał nie tylko leczeniu obłąkanych, lecz głównie swoim „wykładom”, Współcześnie powiedzielibyśmy, że bardziej przypominały cyrkowe przedstawienia, w których wykorzystywane były chore osoby. Wówczas nie było to jednak nic dziwnego. Jori trafia tam chcąc zostać lekarzem – nie tylko sam dla siebie. Uczy się głównie po to, by pomóc w wyleczeniu siostry swojego przyjaciela.
Czy Runa mi się spodobała?
Historia medycyny jest przerażająca, lecz prawda jest taka, że gdyby nie wiele – okropnych – doświadczeń na ludziach, to dziś bylibyśmy daleko w tyle. Pod przykrywką popularyzacji swoich odkryć lekarze często stawali się kuglarzami, niewiele wspominając o prawdziwych efektach leczenia. Zresztą obecnie „leczeniem” byśmy tego nie nazwali. Zabiegi mające więcej wspólnego z torturami niż opieką medyczną, traktowanie osób chorych jak wyrzutków i pozbywanie się ich z domów. Spora część z tych osób wcale chora nie była – po prostu odstawali od ówczesnych norm zachowania, myślenia, więc traktowani byli jak „wariaci”, których należy izolować. Czytając o warunkach panujących w „szpitalach” z tamtych czasów: dosłownie włosy stają dęba! W książce pojawia się również polski akcent – postać Babińskiego, którego imię nosi jeden z najsłynniejszych szpitali psychiatrycznych w Polsce.
Runa to nie tylko opis szpitala dla obłąkanych. To również tajemnicze historie, które, jak się później okazuje, wiele łączy. Chora dziewczynka, zagadkowe zaginięcie kobiety i zaszyfrowane notki znajdowane w rozmaitych miejscach. Jak dla mnie: połączenie doskonałe.
Klimatycznie?
Autorka świetnie opisuje ówczesny Paryż, mentalność ludzi z przełomu wieków. Już od pierwszych stron książki czujemy, jakbyśmy byli na miejscu i na własne oczy obserwowali zdarzenia, czuli zapach miasta. Od pierwszych stron polubiłam Joriego! A opis zakładu, „leczenia” – z jednej strony jest przerażający, ale równocześnie ogromnie fascynujący. Do tego książka napisana jest przyjemnym językiem, który sprawia, że kolejne z WIELU stron szybko znikają.
Książkę możecie kupić TUTAJ, a jeśli chcecie najpierw zapoznać się z fragmentem, to jest dostępny do LEGALNEGO pobrania TU!
Do następnego!
Ja się czuję zachęcona. Gdyby jeszcze mieć czas…