„Żniwiarz. Pusta noc” to pierwszy tom trylogii Pauliny Hendel.
Magda, główna bohaterka, to z pozoru normalna dwudziestolatka. Pracuje w księgarni i na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Jednak pozory mylą. Magda w wolnym czasie nie spotyka się z przyjaciółmi, nie chodzi na imprezy. Ona w wolnym czasie… tropi upiory, które my znamy ze słowiańskich wierzeń. Z krainy zmarłych wydostaje się najpotężniejsza istota, z jaką będą musieli zmierzyć się Żniwiarze. Międzyczasie Magda poznaje Mateusza. Młody chłopak szybko poznaje świat Magdy, nawiązuje się między nimi nić sympatii. Lecz czy Mateusz jest tym, za kogo chce uchodzić? Jak ta znajomość wpłynie na dalsze losy Magdy?
Niesamowita opowieść, która przenosi nas w świat słowiańskich wierzeń, demonów oraz ziół posiadających magiczne moce. Niezwykli bohaterowie walczący z ciemnymi mocami, chroniący tym samym „nasz” świat. Absolutny hit to powrót do słowiańskich wierzeń, mitów, z których niewiele większość z nas pamięta lub zupełnie nic o nich nie wie. Mnie osobiście Hedel przybliżyła czasy dzieciństwa. Wychowałam się w domu, w którym babcia jest istną skarbnicą wiedzy o zabobonach, wierzeniach w duchy i złe moce Dlatego czytając „Żniwiarza” czułam się jak w domu.
Żniwiarz – moje wrażenia
Autorka ma lekkie i przystępne pióro. Treść książki i zawarta w niej wiedza nie przytłaczają zbytnim zagmatwaniem. Książkę Żniwiarz czyta się bardzo przyjemnie. Dodatkowo pojawia się tu również wątek miłości, rodziny, które ubarwiają fabułę.
O czym należy również wspomnieć – pozycja jest piękna! Ślicznie wydana, bardzo oryginalnie. Sama okładka sprawia, że po książkę chce się sięgnąć natychmiast i absolutnie nie wypuszczać z rąk Jestem „Żniwiarzem” zachwycona. Strasznie żałuję, że skończyła się tak szybko, tym bardziej, że zakończenie bardzo mnie zaskoczyło…
Przyznam, że chciałam kupić drugi tom, ale niestety dwa egzemplarze, które znalazłam w Empiku były tak zniszczone, że aż serce płakało. Dlatego postanowiłam jeszcze się wstrzymać i nabyć kolejne tomy w idealnym stanie. Cóż to za przyjemność czytać tak cudowną książkę w wydaniu wyciągniętym psu z gardła?
Kochani, polecam Wam „Żniwiarza” z całego serca. Pozycja jest godna uwagi i zapewniam, nie będziecie zawiedzeni!
Do następnego!