Zupełnie zapomniałam, że wrzuciłam już Wam recenzję drugiego tomu, ale pierwszy zaginął gdzieś w akcji 😉 . Nadrabiam więc zaległość: zapraszam!
Lubię od czasu do czasu sięgnąć po fantastykę i odpocząć. Historie o księżniczkach i smokach odprężają mnie jak nic innego. Po Pierwszym Rogu i Drugim Legionie ogromnie byłam ciekawa książek Mary E. Pearson, choć nie spodziewałam się, że dorównają Schwartzowi. Czy tak właśnie było?
Tytuł: Fałszywy pocałunek
Autor: Mary E. Pearson
Gatunek: fantastyka
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: Initium
Fałszywy pocałunek to pierwszy tom Kronik Ocalałych. Podczas czytania przestałam porównywać go z cyklem Tajemnicy Askiru, ponieważ to zupełnie inny rodzaj powieści. Mary E. Pearson stworzyła powieść ciekawą, z niebanalną, acz dość często spotykaną bohaterką – czyli zbuntowaną kobietą (tak młodą, że ledwo można tak o niej powiedzieć), która jest zbyt dojrzała jak na swój wiek, jednak… Nie do końca. Lia przechodzi swoistą przemianę, kiedy postanawia sprzeciwić się ojcu i sprzeniewierzyć sojusz.
Księżniczka staje się zwykłą dziewczyną, która spotyka na swej drodze dwóch mężczyzn. I tu zaczyna się robić ciekawie, ponieważ ci dwaj są nią oczarowani. A Lia nimi. Jednak tak jak ona, i panowie mają swoje tajemnice, które wyjdą na jaw pod koniec pierwszego tomu.
Fałszywy pocałunek czyta się lekko i szybko, połknęłam tę książkę w zaledwie dwa wieczory. Miejscami akcja za bardzo spowalnia, ale możemy wtedy przyjrzeć się bohaterom. Zarówno Rafe, jak i Kaden czy Lia to świetnie zarysowane postaci. Książka zapewnia rozrywkę na dobrym poziomie, chociaż jeśli ktoś spodziewa się bitew, wartkiej akcji i przemocy, tutaj tego nie znajdzie. Fałszywy pocałunek to wstęp do czegoś mocniejszego, płynie wolno i rozwija się ciekawie, ale nie jest tsunami, które porywa czytelnika tak, że nie można się oderwać. Podobał mi się jednak, bardzo. To taki rodzaj lektury, który wciąga w przedstawiony świat, zaciekawia tajemnicami, pozwala obserwować rozwój bohaterów i ich subtelną przemianę pod wpływem innych ludzi i wydarzeń.
Spełnianie jednego marzenia może zająć całe lata. Ale wystarczy ułamek sekundy, by wszystkie legły w gruzach.
Oczywiście jest wątek miłosny i wątek przyjaźni, mamy wojnę – chociaż gdzieś w tle; miłość braterską, politykę kraju i knowania na dworze, jednak są to wątki poboczne – ważne, chociaż na razie pozostawione w tyle.
Polecam.
Pozdrawiam,
Bardzo podobała mi się historia ukryta na kartach powieści. Wciągła mnie od samego początku. Tom 2 jeszcze przede mną 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
papierowalowczyni.blogspot.com