Trzy godziny ciszy czyli mój hit pierwszego kwartału!
Mam masę zaległych recenzji do napisania, ale zacznę od niej. Początek tego roku to był dla mnie czas intensywnego czytania, a wśród mojego stosiku znalazły się Trzy godziny ciszy. Trafiłam na kilka książek złych, sporo średniaków. Ale spotkania z kilkoma, nowymi dla mnie, autorami sprawiły, że pierwszy kwartał tego roku uważam za bardzo dobry pod względem czytelniczym. I właśnie niniejsza książka, to ta książka, która podbiła moją średnią ocen bardzo w górę!
Autor: Patrycja Gryciuk
Tytuł: Trzy godziny ciszy
Gatunek: obyczajowa
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Liczba stron: 340
O czym jest książka Trzy godziny ciszy?
Patrycja jest młodą kobietą, którą poznajemy w momencie jej powrotu do Francji. Z opowieści dowiadujemy się, że zaczęła tam wyjeżdżać z Polski na wakacje będąc jeszcze dzieckiem. Ona, jej brat bliźniak Robert oraz sąsiad zza płotu, ich rówieśnik Marnix stali się nierozłączną trójcą. Ich przyjaźń staje na krawędzi kiedy okazuje się, że jej brat jest homoseksualistą i podkochuje się w sąsiedzie, tak samo jak Patrycja. Nastoletnie zagrywki całej trójki prowadzą do dramatu i powodują, że brat Patrycji popełnia samobójstwo, co sprawia że pozostała dwójka zbliża się do siebie i zostają parą. Patrycja jednak musi wciąż walczyć o uwagę Marnixa, którego drugą wielką miłością jest muzyka. Młodzieńczy związek rozpada się, a po latach, kiedy Patrycja dowiaduje się o swojej śmiertelnej chorobie: robi wszystko żeby spotkać się po raz ostatni ze swoim ukochanym.
Moje wrażenia:
Trzy godziny ciszy to książka napisana wprost genialnie! Współczesna historia Patrycji i jej przygotowań do spotkania z Marnixem przeplatana jest wspomnieniami. Z każdą kolejną stroną poznajemy bliżej Patrycję, jej nowego sąsiada oraz miasteczko, do którego zdecydowała się wrócić. Realistyczne opisy jej stanu zdrowia wręcz wywołują dreszcze, sprawiają że możemy wczuć się sytuację umierającej osoby. Cierpimy wraz z nią, odczuwamy jej dolegliwości, wraz z nią zanurzamy się w otchłań bezsensu, rozjaśnianego tylko nikłą nadzieją na spotkanie z byłym partnerem. Jej nieustająca, bezgraniczną miłość do Marnixa uświadamia nam że prawdziwe i szczere uczucie może trwać nadal, przez wiele lat, mimo tego że para się rozstała.
Czy lubicie w książkach element zaskoczenia? Ja tak: ale aż tak niespodziewanego zwrotu akcji się nie spodziewałam!!! Po prostu mnie zatkało i przez dobrych kilka minut wpatrywałam się w osłupieniu w książkę.
Patrycja Gryciuk idealnie zarysowała postać głównej bohaterki, swojej imienniczki. Dogłębna analiza stanu bohaterki, szczegóły jej samopoczucia sprawiają, że kiedy nagle dowiadujemy się, że wszystko wygląda inaczej, niż myśleliśmy przez większą część książki, to nie możemy wyjść z podziwu. Z podziwu nad tak doskonale zbudowaną postacią, z wrażenia, że jakiś autor jest jeszcze w stanie zaskoczyć nas AŻ TAK.
To nie jest też zwykła książka obyczajowa: porusza bardzo ważny problem, o którym na szczęście coraz więcej osób mówi głośno. Bo choroba, nieważne jaka – a może zwłaszcza taka – może dopaść każdego z nas, w każdej chwili, znienacka.
Ocena:
Gdybym mogła: dałabym 10! No, ale nasza blogowa skala kończy się na piątce. Piątka to zdecydowanie za mało!
Do napisania!