Nikt nie może się dowiedzieć czyli kolejny przerywnik od cięższych tytułów
Nikt nie może się dowiedzieć – kolejny lekki tytuł przeczytany przeze mnie świadczy o tym, że wraz z nadejściem wiosny coś bardzo, ale to bardzo złego dzieje się z moim czarnym charakterem 🙂 Nie mogę dopuścić do rozwijania się jakiegoś paskudnego choróbska zwanego „Nie czytam kryminałów, bo są ble” dlatego już dzisiaj wracam do krwawego świata, a Was raczyć będę recenzjami kryminałów, thrillerów, horrorów i mrożących krew w żyłach zbrodni.
Ale póki co…
Autor: Agnieszka Rusin
Tytuł: Nikt nie może się dowiedzieć
Gatunek: obyczajowa
Wydawnictwo: Lucky
Liczba stron: 272
O czym jest książka?
Ola, młoda atrakcyjna kobieta, zostaje zdradzona i porzucona przez męża. Pogrążona w rozpaczy po rozsypanym życiu pewnego dnia dowiaduje się, że matka, z którą nie ma kontaktu od osiemnastu lat, umiera. Po wielu przemyśleniach, postanawia pojechać do szpitala i pożegnać się z rodzicielką, choć nie jest z nią absolutnie związana emocjonalnie.
Wizyta ta przynosi tragiczne dla Oli wieści. Matka umierając wyjawia tajemnicę, którą ukrywała przed córką przez osiemnaście lat. To właśnie przed tyloma laty Ola zaszła w ciążę z chłopakiem będącym miłością jej życia. Niespodziewanie dla załamanej już kobiety okazuje się, że córka zmarła rzekomo przed osiemnastu laty, żyje.
Ola początkowo wstrząśnięta wyjawiona tajemnicą, staje wreszcie na nogi i postanawia odnaleźć utracone dziecko. Pomagają jej w tym przypadkowo spotkana zakonnica, dawna znajoma z młodych lat oraz najlepsza przyjaciółka Renata.
Niespodziewanie w jej życiu pojawia się na nowo Borys, dawna utracona miłość. Okazuje się, że chłopak nie porzucił jej tak bezdusznie, jak Oli się wydawało, a został skutecznie zniechęcony do starań o nią przez okrutną matkę. Mężczyzna rozpoczyna nieugięta walkę o odzyskanie dawnej miłości, podczas gdy Ola zmaga się z okrutnym losem i za wszelką cenę próbuje odszukać Paulę.
Wreszcie po wielu trudach, Oli udaje się trafić na dobry trop. Dowiaduje się, gdzie mieszka jej córka. Natychmiast wyrusza do Wrocławia. Tam rozpoczyna ostateczną walkę o ukochane dziecko. W ślad za nią, o wszystkim poinformowany przez Renatę, wyrusza również Borys. Wspólnie stają do walki. Czy uda im się odzyskać córeczkę i dawną miłość brutalnie odebraną przez okrutną matkę?
Moje wrażenia po przeczytaniu Nikt nie może się dowiedzieć:
Poruszająca historia, a determinacja Oli godna podziwu. Kobieta przeszła w życiu naprawdę wiele, a jednak nie poddaje się. Odrzucona przez matkę, wychowywała się w nieszczęśliwym domu z ojcem alkoholikiem. Zraniona przez miłość swojego życia, Borysa dodatkowo straciła dziecko, które według matki-potwora umarło podczas porodu. Gdyby wydawało się, że los się odmienił, mąż zdradził ją i porzucił. Nie zdążyła otrząsnąć się z jednego bolesnego przeżycia, a już pojawia się kolejne. Oto okazuje się, że jej dziecko żyje! Popada w depresję, a jednak ostatecznie udaje jej się stanąć na nogi i walczyć. Bardzo spodobał mi się pomysł autorki na poruszenie niezwykle ważnego tematu – siły kobiet oraz walki o dziecko. Wzruszająca historia, a jednak…
Byłoby się dużo lepiej, gdyby nie bardzo dużo powtórzeń i (moim zdaniem) chwilami niewybredny język. Według mnie niektóre słowa dobrane błędnie przez co niektóre fragmenty źle się czytało. Co do powtórzeń, to były rażące. Zdecydowanie więcej uwagi powinno być poświęcone na redakcję i korektę książki. Język – być może taki był zamysł, aczkolwiek należało wziąć pod uwagę, iż czytelnikowi nie koniecznie może przypaść do gustu „proste” słownictwo. Czy tekst przez wydaniem w ogóle ktoś czytał???
Mimo to, na „Nikt nie może się dowiedzieć” warto zwrócić uwagę. Pomijając wyżej wymienione niedociągnięcia, jest warta przeczytania.
Polecam, jednak biorąc pod uwagę całokształt, moja ocena to:
Ocena:
Inne recenzje Kasi znajdziecie TUTAJ!
Książki autorki kupicie tu: