Doktor House: serial – dlaczego kochamy gbura?
Idąc do przychodni czy szpitala: chyba większość z nas marzy o tym, by spotkać miłą panią doktor, sympatycznego lekarza. Takich, którzy z uśmiechem na ustach porozmawiają z nami, wyjaśnią na spokojnie wszystko od A do Z. Skąd więc wziął się fenomen popularności serialu, gdzie głównym bohaterem jest lekarz, będący zaprzeczeniem naszych oczekiwań?
Kiedy serial pojawił się lata temu na TVP 2 (jeszcze nie byłam wówczas posiadaczką cyfrowej tv), to od pierwszego odcinka wiedziałam, że będzie to moja miłość! Chociaż Gregory House jest wrednym i złośliwym typem, to jego inteligencja i charyzma sprawiają, że (raczej) nie da się go nie lubić. Obserwując w kolejnych odcinkach jego życie i problemy zaczynamy dostrzegać, że pod maską opryskliwości i chamstwa kryje się coś więcej.
Hugh Laurie
W serialu towarzyszy House’owi cała gromada innych postaci (przez 8 sezonów jego zespół przechodził sporo zmian), jednak kunszt z jakim Hugh Laurie zbudował graną przez siebie postać przebija wszystkich. Owszem, pozostali aktorzy są widoczni, również dają się lubić (lub nie), jednak to House zawsze wybija się na pierwszy plan. Powiecie, że przecież nic dziwnego, w końcu gra tytułową rolę. Jednak Laurie potrafi przyciągnąć uwagę nawet przewijając się gdzieś całkiem w tle jakiejś sceny. A sama niejednokrotnie spotkałam się z sytuacjami w innych serialach czy filmach, gdzie „główny” bohater bywa przyćmiewany zdecydowanie lepszą grą innych aktorów.
Lekarz-detektyw
Bardzo podoba mi się konwencja serialu. Nie jest to typowy serial medyczny, gdzie lekarz zleca hurtem masę badań i voilà, mamy zwycięzcę. Gregory bierze tylko najtrudniejsze, intrygujące przypadki, a jego sposób leczenia przypomina śledztwo. House wraz z zespołem wypytują pacjenta, robią burze mózgów dopasowując objawy do „podejrzanych”, a czasem ignorują prawo, by dowiedzieć się jak najwięcej o pacjencie i tym, co może ukrywać. Bo przecież „everybody lies„, prawda? 😉
.Ja pokochałam House’a całym serduchem, i z niecierpliwością czekałam na kolejne odcinki. Teraz, po kilku latach – nadal regularnie wracam do serialu: czy to korzystając z tego, że akurat „leci” w jakiejś stacji, czy też korzystając z platformy VOD. Dr House chyba nigdy mi się nie znudzi!
A Wy poznaliście wrednego doktorka? Jakie są Wasze wrażenia po obejrzeniu serialu?
Ciekawy tekst. Doktor House rzeczywiście osobowość ma 😉 Miałam okres, że oglądałam serial. House jest właśnie taki, jak piszesz: kontrowersyjny, czasem wydaje się wręcz nienormalny, ale chwilami ma w sobie coś fajnego, czym ujmuje. Zapamiętałam z tego serialu, jak wyładowując swoje przeżycia po rozstaniu z kobietą, wjechał w jej dom samochodem 😉 Dziwny sposób okazywania uczuć, czyli cały on 😉 Pozdrawiam!