Hej Mole!
„Przedsmak zła” Alex Kavy kupiłam nieplanowo. Książka przypadkiem 😉 dołączyła do zakupów spożywczych. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką – niestety uważam je za bardzo nieudane…
Książka jest częścią serii o Maggie O’Dell. Tym razem Maggie ściga psychopatę Alberta Stucky’ego. Śledztwo jest utrudniane przez mordercę dodatkowo utrudnia je rozpoczynając swoiste polowanie na agentkę. Stucky zachowuje się niczym myśliwy, chcący szybko upolować zdobycz, jaką ma być Maggie. Kobieta idąc jego tropem, znajdzie się w niebezpieczeństwie.
O’Dell to kobieta, która jest przede wszystkim świetnym ekspertem w profilowaniu. Uwielbia swoją pracę i ma niesamowitego „nosa”. Profil mordercy udaje jej się stworzyć wręcz idealnie. Przez cały czas zachowuje zimną krew.
W życiu prywatnym Maggie jest trochę zagubiona. Czuje się zaszczuta za sprawą złych relacji z matką, nadal nie może pogodzić się ze śmiercią ojca. Na dodatek jej małżeństwo nie należy do wzorowych. Odniosłam wrażenie, że małżonkowie żyją obok siebie, a nie razem. Sprawy prywatne nie wpływają jednak na pracę agentki. Posiada cenną umiejętność oddzielenia spraw zawodowych od prywatnych.
Pozostali bohaterowie są ciekawi. Przede wszystkim Stucky! Jego zawiła psychika została dobrze ukazana, autorka bardzo dobrze zbudowała tę postać.
Kiedy czytałam „Przedsmak zła” miałam mieszane uczucia. Z jednej strony Kava prezentuje nam wciągającą fabułę – przebiegły psychopata, który pozostawia narządy ofiar w pudełkach na jedzenie. Druga strona medalu to błędy w całej powieści. Może, jeśli ktoś skupi się wyłącznie na akcji, to będzie zachwycony. Rozdziały są jednak zdecydowanie za krótkie, w książce jest sporo literówek i pełno powtórzeń. Kiepska redakcja i korekta sprawiły, że książkę czytało mi się źle. Brakowało mi także większej dawki emocji. Autorka nie utrzymała mnie w napięciu, nie wstrząsnęła. Chociaż przestępstwa popełniane przez Alberta są zmyślne, to nie wkręciłam się na tyle, aby czuć czytelnicze zadowolenie.
Ostatecznie jestem niestety na „nie”. Szkoda, bo zamysł na fabułę, mógłby zdziałać cuda, gdyby towarzyszyły mu porządna redakcja i korekta. Doczepię się też ponownie do zbyt krótkich rozdziałów. Moje pierwsze spotkanie z Kavą podsumowuję jako nieudane i dlatego też wstrzymuję się z kupowaniem kolejnych powieści autorki. Może za jakiś czas mi przejdzie i dam autorce kolejną szansę.