Hej, Mole!
Wiecie co, ja to jednak jestem niereformowalna 🙁 Już niejeden raz zdarzyło się, że czytałam serię „od końca”. Jednak doświadczenie mnie niczego nie nauczyło i nadal zdarzają się mi takie wypadki! Wyobraźcie sobie, że jako pierwszą chwyciłam w ręce Trzymaj się, Mańka!, a dopiero później zabrałam się za Lilkę. Z jednej strony nie było to złe, bo poznałam wcześniejsze losy Marianny, które wpłynęły na opisywaną teraźniejszość. Z drugiej jednak irytuje – nadal jestem taka zakręcona!
Recenzje książek wrzucam na bloga w poprawnej kolejności, aby nikogo z Was nie zmylić.
Co słychać u Mańki? Z pierwszego tomu wiemy, że Lilka – siostra kobiety – zmarła. Marianna wpadła w depresję, załamała się. Wydawać by się mogło, że nic nie pomoże jej wydostać się z tego letargu. Ale, ale! Od czego ma się ukochanych sąsiadów? 🙂 Ci Mańki utopili jej mieszkanie i chcąc nie chcąc kobieta musiała ogarnąć mieszkanie, od czego zaczął się jej powrót „do żywych”..
W przeszłości Marianna poznała Antka – całkiem przypadkowo, ale przecież wiemy, że to zazwyczaj przypadki rządzą naszym życiem 🙂 Pisali ze sobą zupełnie niezobowiązująco, jak zwykli znajomi. Kiedy została zalana przez sąsiadów – Antek zaprasza ją do Korei na niezobowiązujące wakacje.
Czy z tej przyjaźni narodzi się coś więcej?
Porównując Lilkę i Trzymaj się, Mańka! mogę z czystym sumieniem przyznać, że poziom został zachowany. Według mnie obie książki są równie dobre, z czym często bywa problem w seriach. Doskonale skonstruowana fabuła, Kalicińska nie zmieniła swojego lekkiego stylu pisania. Książkę czyta się bardzo przyjemnie.
Podczas lektury Trzymaj się, Mańka! doszłam do wniosku, że miłość dojrzała to chyba najlepsze, co może nam się przytrafić. Nie taka, która pojawia się znienacka i znika, przy okazji pozostawiając zamęt w umyśle i sercu, lecz taka „rozumna”. Taka, która zapyta: Jak się masz? Taka, która wysłucha, przytuli, odkurzy mieszkanie czy pomoże w kuchni.
Taką właśnie miłość spotkała Mańka. Dorosłą, mądrą, piękną. Opowieść o tej kobiecie jest wzruszająca! Doprawiona niemałą dawką humoru, ale również pouczająca. Podpowiadająca nam, żeby przemyśleć pewne rzeczy.
Bardzo polubiłam Autorkę, i wiem, że do Jej pisarskiego świata wrócę. Czy polecam Trzymaj się, Mańka!? Jasne, że TAK! Powieść jest warta przeczytania. Natychmiast 🙂
Do następnego!