Cześć!
Maniak ze mnie serialowy strasznie. Staram się oglądać, kiedy mogę, na przykład podczas prasowania. Nie ma to jak łączyć przyjemne z pożytecznym 😉
Tytuł: Shadowhunters
Gatunek: dramat, fantasy, akcja
Liczba serii/odcinków: 1/13; 2/20
O czym jest serial „Shadowhunters”?
Cóż. O Nocnych Łowcach, wilkołakach, wampirach 💖 (mam do nich słabość, nic nie poradzę), elfach, czarownikach i Valentinie, który chce zniszczyć podziemnych za pomocą darów anioła. Brzmi ciekawie czy przerażająco? No właśnie…
Moje wrażenia:
Opis może kojarzyć się jednoznacznie: ze Zmierzchem. Przyznam, że miałam pewne obawy, kiedy zaczynałam oglądać, ale wsiąkłam bez reszty. Dlaczego? Sama nie wiem. Ten serial ma coś w sobie, czego nie potrafię wyjaśnić. Akcja przeplata się z wątkami romansowymi, którym (jako kobieta) bardzo, bardzo kibicuję. Podoba mi się wątek homoseksualny, jest naturalny.
W ogóle postacie są mocno zarysowane (niektóre), widać ich przemianę pod wpływem rozwoju akcji. Nie są też doskonałe, co bardzo mi się podoba, nie ma ideałów i ludzie popełniają błędy, które mogą ich sporo kosztować. Tutaj emocje rywalizują z dobrem wyższym: klanu, stada czy wspólnoty. To nie zawsze jest łatwy wybór.
Wydawało mi się na początku, że „Shadowhunters” to historia dla nastolatków, ale teraz już sama nie wiem. Poleciłabym ją każdemu, kto chce odpocząć po męczącym dniu, bo wciąga tak, jak tylko niektóre seriale potrafią. Zostaje w głowie. Aż się boję, co będzie, kiedy znów pół roku będę musiała czekać na trzeci sezon!
Ocena:
Jasne, że chciałam dać pięć, jednak nie wszystko jest w serialu piękne i różowe. Gra aktorska głównej bohaterki, przynajmniej w pierwszym sezonie, pozostawia wiele do życzenia. Są niedociągnięcia, śmieszne momenty (czytaj: żenujące), ale ogólnie to nie ma dla mnie znaczenia. I tak go kocham.
Lecę na kolejny odcinek,